ksiegowosc

Szanowny Użytkowniku,

Zanim zaakceptujesz pliki "cookies" lub zamkniesz to okno, prosimy Cię o zapoznanie się z poniższymi informacjami. Prosimy o dobrowolne wyrażenie zgody na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych partnerów biznesowych oraz udostępniamy informacje dotyczące plików "cookies" oraz przetwarzania Twoich danych osobowych. Poprzez kliknięcie przycisku "Akceptuję wszystkie" wyrażasz zgodę na przedstawione poniżej warunki. Masz również możliwość odmówienia zgody lub ograniczenia jej zakresu.

1. Wyrażenie Zgody.

Jeśli wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez naszych Zaufanych Partnerów, które udostępniasz w historii przeglądania stron internetowych i aplikacji w celach marketingowych (obejmujących zautomatyzowaną analizę Twojej aktywności na stronach internetowych i aplikacjach w celu określenia Twoich potencjalnych zainteresowań w celu dostosowania reklamy i oferty), w tym umieszczanie znaczników internetowych (plików "cookies" itp.) na Twoich urządzeniach oraz odczytywanie takich znaczników, proszę kliknij przycisk „Akceptuję wszystkie”.

Jeśli nie chcesz wyrazić zgody lub chcesz ograniczyć jej zakres, proszę kliknij „Zarządzaj zgodami”.

Wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Możesz zmieniać zakres zgody, w tym również wycofać ją w pełni, poprzez kliknięcie przycisku „Zarządzaj zgodami”.



Artykuł Dodaj artykuł

Kolejne podwyżki stóp procentowych. Młodym będzie trudniej o własne mieszkanie

Symboliczny październikowy skok stóp procentowych okazał się jedynie zapowiedzią kolejnych zmian na rynku. W grudniu podstawowa stopa procentowa wzrosła już do poziomu 1,75%, a początkiem stycznia osiągnęła najwyższą wartość od 2014 roku –  2,25%. Czy ta podwyżka wpłynie na rynek nieruchomości? Co z cenami mieszkań?

Kolejne podwyżki stóp procentowych. Młodym będzie trudniej o własne mieszkanie

Symboliczny październikowy skok stóp procentowych okazał się jedynie zapowiedzią kolejnych zmian na rynku. W grudniu podstawowa stopa procentowa wzrosła już do poziomu 1,75%, a początkiem stycznia osiągnęła najwyższą wartość od 2014 roku –  2,25%. Czy ta podwyżka wpłynie na rynek nieruchomości? Co z cenami mieszkań?

Podstawowa stopa procentowa przez lata utrzymywała się na stałym poziomie. Jeszcze w marcu 2020 roku wynosiła 1,5%, a zmiana nastąpiła dopiero w konsekwencji wybuchu pandemii. Została ona wtedy zdegradowana przez NBP aż do poziomu 0,1%, co spowodowało, że byliśmy świadkami exodusu oszczędności Polaków z lokat bankowych oraz ich wzmożonej obecności na rynku kredytów hipotecznych. W październiku stopa procentowa wzrosła do poziomu 0,5%, a później, na samym początku listopada, do 1,25%, czyli o kolejne 0,75 pp. w stosunku do poprzedniej wartości. W grudniu zdecydowano się na następną korektę – do poziomu 1,75%. Zgodnie z przewidywaniami również początek roku przyniósł kolejne wzrosty – we wtorek główna stawka osiągnęła najwyższą wartość od 7 lat – 2,25 proc.

Rynek mieszkaniowy czeka normalizacja?

Po wprowadzeniu tak znaczącej korekty można zakładać, że rynek się ochłodzi, ale dla deweloperów jest to w zasadzie pozytywna wiadomość. Stan rozgrzania branży jest co prawda pożądany, ale w krótkiej perspektywie czasu. Gdy utrzymuje się on zbyt długo, może oznaczać niebezpieczną, pęczniejącą bańkę finansową.

– Z jednej strony odwrócenie trendu poprzez podniesienie stóp procentowych daje pewną szansę na powrót do rynkowej normalności – mówi Witold Indrychowski, prezes spółki Merari – Z pewnością pozytywne będą zjawiska ograniczania aktywności spekulacyjnej oraz powolnego zrównywania się popytu z podażą. Jeżeli chodzi o prognozy na temat cen, to pozostaną raczej stabilne, ale z tendencją do ich wzrostu mimo tego, że popyt prawdopodobnie będzie się zmniejszał. Sądzę, że w okresie najbliższych 2 lat zaobserwujemy dalszy wzrost cen połączony z mniejszą ilością rozpoczynanych budów. Dużo mogą w tej sytuacji zmienić fundusze inwestujące w mieszkania z długoletnim horyzontem czasowym i niskim kosztem kapitału, które stopniowo mogą stać się bardzo istotnym graczem na rynku – zaznacza. 

Z pewnością jest jednak zbyt wcześnie na mówienie o nadchodzącym, ogromnym spowolnieniu całej koniunktury. Same podwyżki stóp to jeszcze o wiele za mało, by taki scenariusz mógł się ziścić.

– Musiałoby dojść do odczuwalnego załamania na rynku pracy, znacznego wzrostu bezrobocia oraz przede wszystkim spadku PKB. Na taki scenariusz, póki co się nie zanosi – ocenia Witold Indrychowski.

Podwyżkę odczują młodzi klienci

Zmiana w wysokości rat kredytów to jednak realny scenariusz, który nabierze ostatecznego kształtu, gdy tylko rynek przystosuje swoją ofertę do nowo obowiązujących stóp procentowych. Z reguły potrzeba na to kilku miesięcy. 

– Podejrzewam, że podwyżka stóp procentowych  wpłynie znacząco na możliwości zakupowe klientów, gdyż kredyt będzie droższy i trudniej dostępny. W mojej opinii sytuacja ta dotknie głównie mniej zamożnych klientów – czyli np. młode osoby, które nie mają kapitału na większy wkład własny. Pamiętajmy, że działek pod budownictwo wielorodzinne jest mało, z racji czego raczej nie stanieją. Ceny materiałów powinny się ustabilizować, ale branża będzie pod presją wzrostu kosztu robocizny, ponieważ życie staje się droższe, dlatego cena budowy też nie spadnie – mówi prezes spółki Merari. 

Jak podaje HRE Investments, dla kredytu zaciągniętego na okres 25 lat z marżą banku 2,6 proc. i 300 tys. spłaty, decyzja Rady Polityki Pieniężnej może oznaczać wzrost miesięcznej raty z poziomu 1778 zł do 1867 zł. Przy 500 tys. zł jest to już wzrost z 2964 do 3112 zł. Jarosław Sadowski, analityk Expandera prognozuje, że nie jest to najprawdopodobniej ostatnia podwyżka, a kredytobiorców czekać będą kolejne wzrosty rat. Według analityka istnieje ryzyko podniesienia głównej stawki do poziomu 4%, co spowoduje, że raty będą aż o połowę wyższe niż miało to miejsce w październiku. Efektem tych zmian może być jeszcze większy spadek zdolności kredytowej, na którą wpływ będą miały nie tylko stopy procentowe, ale też rosnące koszty życia.

– Kolejna podwyżka stóp procentowych z pewnością sprawi, że nowi kredytobiorcy bardziej odpowiedzialnie podejdą do oceny swojej zdolności finansowej, jednak trudno się spodziewać, żeby z powodu wzrostu kosztów całkowicie zrezygnowali z transakcji. W obawie przed dalszymi podwyżkami cen prawdopodobnie zdecydują się więc na zakup tańszych nieruchomości, o mniejszej powierzchni lub położonych w innej, być może mniej im odpowiadającej lokalizacji – mówi Karolina Opach, kierownik działu sprzedaży w spółce Quelle Locum.