Blisko 22% Polaków nie ma żadnych oszczędności. Ponad 24% posiada mniej niż 5 tys. zł. Wielu nie ma środków na niespodziewane wydatki, a zarządzanie budżetem domowym przychodzi im z niemałym trudem. Muszą podołać bieżącym kosztom utrzymania, a z drugiej strony przygotować się na niecodzienne koszty związane z naprawą auta, chorobą czy koniecznością wymiany urządzenia domowego.
Kurs franka spadł poniżej 3,60 zł po raz pierwszy od tzw. czarnego czwartku. Dodatkowo minimalnie spadł w ostatnim czasie także LIBOR CHF.
Odpoczynek bez zadłużania się dla niektórych konsumentów już wcześniej był wyzwaniem, ale w tym roku jest jeszcze trudniej. Chociaż według danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w czerwcu wyniosła 11,5% i była niższa w porównaniu do zeszłorocznej z tego samego okresu, to i tak wysokie ceny potrafią dać w kość Polakom.
Zgodnie z oczekiwaniami rynku Rada Polityki Pieniężnej nie zmieniła stóp procentowych. Oznacza to, że kredytobiorcy dalej mogą cieszyć się z niskiej raty kredytu, a taki stan rzeczy pozostanie prawdopodobnie co najmniej do końca tego roku.
Jak wynika z najnowszego badania Intrum ”European Consumer Payment Report 2021”[1], pandemia obniżyła dochody aż 46 proc. konsumentów w naszym kraju, co z kolei wpłynęło na zdolność Polaków do terminowego wywiązywania się ze zobowiązań finansowych[2]. Co 3. osoba (32 proc.) przyznaje, że obecnie musi regularnie pożyczać pieniądze, by mieć środki na zapłatę rachunków.
Dzięki obecnemu niskiemu poziomowi Wiboru, kredyty hipoteczne mają również bardzo korzystne, niskie oprocentowanie. Dlatego decydując się dzisiaj na kredyt ze stałą stopą procentową, mamy szansę skorzystać na tej decyzji w przyszłości, kiedy stopy zaczną rosnąć.
Unikanie sięgania po szybkie (i drogie!) pożyczki. Robienie zakupów w dyskontach. Oszczędzanie na „czarną godzinę”.
Wkład własny i zdolność kredytowa to dwie najważniejsze kwestie przy ubieganiu się o kredyt. Bez środków własnych i odpowiednich dochodów nie otrzymamy kredytu. O ile, łatwo jest wyliczyć ile oszczędności będzie potrzebnych, jako wkład własny do kredytu, o tyle ze zdolnością kredytową jest już trudniej, bowiem wpływa na nią kilka ważnych czynników.
Długi w bankach, zaległości względem telekomów i…. firm ubezpieczeniowych. Długi ubezpieczeniowe znajdują się na niechlubnej liście TOP 3 wszystkich wierzytelności obsługiwanych przez Intrum, lidera rynku windykacji. Według danych z Krajowego Rejestru Długów, dłużnicy są winni towarzystwom ubezpieczeniowym ponad 402 mln zł (w ciągu roku kwota ta wzrosła o 20 mln zł!), z czego konsumenci blisko 181,5 mln zł!. Mowa o ponad 166 tys. Polaków, którzy nie płacą ubezpieczycielom na czas[3]. Realnie to zadłużenie jest jeszcze większe, ponieważ część zaległości, te wynoszące mniej niż 200 zł, nie zostają wpisywane do KRD.
Czerwcowa obniżka stóp procentowych powoduje, że maksymalne oprocentowanie kredytów to już tylko 17%. Oprocentowanie kredytów hipotecznych wynosi już tylko nieco ponad 4%.
Spadki u pośredników, pokrzyżowane plany kredytobiorców, czyli skutki pandemii Covid-19
Lada moment rozpoczyna się rok akademicki. Studenci mają również swoje wydatki, choćby na pomoce naukowe, najem pokoju, czy miejsca w akademiku. Z pomocą przychodzą kredyty.
Coraz niższa stawka WIBOR powoduje, że rata przykładowego kredytu hipotecznego spadła od początku czerwca aż o około 115 zł. Jednak w praktyce nie wszyscy kredytobiorcy odczuli obniżkę. Niektórzy z nich zapłacą niższą ratę dopiero w czerwcu przyszłego roku.
Dla przeciętnego Polaka kupującego mieszkanie, kredyt hipoteczny jest jedynym sposobem na sfinansowanie transakcji. Home Broker przypomina, że kredyt to nie tylko oprocentowanie i wysokość miesięcznej raty i zwraca uwagę na najważniejsze ryzyka z nim związane.
„Będę regularnie ćwiczyć. Zacznę lepiej się odżywiać. Będę wydawać mniej…”. Jak zawsze o tej porze roku wiele osób tworzy podobne postanowienia i obiecuje sobie, że wraz z magiczną zmianą daty zacznie działać inaczej niż dotychczas. W tym roku warto jednak postarać się ich dotrzymać. Szczególnie tych postanowień dotyczących finansów osobistych, bardziej rozsądnego i odpowiedzialnego wydawania pieniędzy. Dlaczego? Pandemia ograniczyła dochody prawie połowy konsumentów w naszym kraju , a niektórzy w ogóle straci źródło utrzymania.